Dzień na końcu świata
Poranek na końcu świata przywitał nas słoneczkiem. Choć ciągle żyjemy w czasie europejskim to wstawało się całkiem rześko. Miasteczko ma swój urok . Kilkaset domów położonych w zatoce wśród ośnieżonych szczytów. Nawet w zatoce kapitan zaparkował i poszedł na piwo z 20 lat temu co widać na zdjęciu kutra. Ludzie bardzo pomocni i tolerancyjni . Starają się jak mogą zrozumieć nasz hiszpański. Wielkie dzięki dla naszych nauczycielek hiszpańskiego. Uzupełnialiśmy zapasy . Nawet zakup pół litra benzyny na stacji benzynowj spotkał się ze zrozumieniem.
Written
on 28 października, 2013