Spędzamy kolejną noc w refugio . Tu jest całkiem jak w ministerstwie dziwnych kroków Monty Paitona . Nikt nie stawia kroków normalnie Odciski nie pozwalają normalnie chodzić więc każdy stawia kroki jakoś inaczej . Chodzenie to nie równe kroki tylko dzwieki jak z pirackiego statku. Wydaje się za każdy ma drewniana nogę . Stowarzyszenie kulawych . Naszczescie nie odbiegamy od reszty.
Mnisterstwo dziwnych kroków
Rytm
W końcu zaczynamy iść , najpierw powoli i ospale potem szybciej. Ostatnio. poszlo 29 km co prawda ledwo daliśmy radę ale poszło .W Pampelunie nie mieliśmy okazji zobaczyć byków ale miejscowosc dalej zdążyliśmy na imprezę . Szybka akcja ,raz przegonili byli w jedną stronę a potem. troszkę większe w drugą. .W mijanej prawie każdej miejscowosci ustawwione są przegrody na byki . To tak jakby obwoźne przedstawienie jeździło od wioski do wioski poganiać ludzi po rynku. No i zostawiłem swoje buty po drodze , przekonałem się do sandałów i noszenie kolejnych 2 kg nie bardzo mi pasowało , do botow dołączył solar .
Z nas już tylko ciebie zostały
Apotem byki
Najpierw biegną ludzie
Szpieg z krainy Deszczowców
chwila
Dlugo nie pisałem bo ból stop paraliżował całe ciało. Choć pierwsze dni były dolujace to przed ostatni krytyczny . Moje stopy ugotowały się i trzeba było zostać jeden dzień na postoju. Ale z dobrych wieści w trasie dogoniliśmy Europę a nawet na wyprzedziliśmy . Co prawda tylko dla tego że Europa skręciła na browara doknajpy a my na biedaka dalej przed siebie . Michał odkrywa uroki chodzenia z plecakiem , zaczyna lubić ból stop i łydek jak i pieczenie ramion . Jeszcze walczy z akceptacją aromatu turysty ( ciągle wydaje mi się że spodnie się brudzą , a przecież wszyscy wiemy że dopiero kiedy orginalny kolor spodni jest tylko w kieszeniach to wtedy spodnie zaczynają być brudne)
A teraz najlepsze pisze te słowa że schroniska dla chrześcijanskich pielgrzymów . Niezły numer , w kościele dziś gadałem z księdzem który w latach 80 uczył się w Częstochowie , mówił ze lubi Polaków ale wina nie postawił. A co do wina to 1l 0,65E wacham się czy wracać do kraju , a i widziałem robotę w ogrodniczym może zawroce ? Dziś na obiad polędwica wołowa z piwem .
Teraz Pomykały jako prawdziwi Polacy sandały i skarpetki i bez śmiechu proszę bo to lepsze od obuwia górskiego . Jak tak dalej pójdzie to będziemy. kończyć na bosaka. Widoki ładne małe miasteczka pola już po żniwach tylko pogoda zwariowana wieje niby pada i czasami straszny upał .
Święto piwa na 1500 pogoda dopisuje
Fiessta
Doganiamy europe
Początek
Kto wymyślił że cierpienie uszlachetniania. Pierwszy dzień uzmysławia mi że od urodzenia jestem święty . Wyrwanie z za biurka i wysłanie na podejście 1300 to totalna tortura. Boli wszystko , odciski rosną jak grzyby jesienią. Jedyne Kamienie nie wyprzedzają mnie . Widoki może i piękne ale cierpienie ,zabja wszystkie doznania.
Żeby nie było
Uwazaj oczym mówisz na imprezie
Siedzę w autobusie do Paryża i zastanawiam się jak to się stało . Przecież to były tylko takie głupie gadanie o przejściu trasy do Santiago, kupa śmiechu i żarty . Tylko że jedna osoba przy stole wzięła go na poważnie . A zaczęło się od planu Grażyny że jak na zwolnią to idziemy na pielgrzymkę . Wszystko fajnie tylko mijały miesiące a jej nikt nie chciał zwolnić .Ale co któraś imprezke Michał zaczął pytać na poważnie o termin wyjazdu . Byłem przekonany że tylko się przekomarza , i brałem to za zart w końcu nigdy nie ciągnęło go do wędrowania . No może jak by to było w plaw to bym go w tym widział .No i dotarliśmy. do lipca i okazało się że to nie są żarty i ze Michał zaplanował sobie czas na wyjazd .
No i co miałem zrobić ,Grażyny nie zwolnili więc musiałem sam załatwić zwolnienie i pojechać . Prześladuje mnie wrażenie że jest to totalny idiot…. po ponad rocznej pracy za biurkiem lewo wchodzę na 1 piętro a tu za dwa dni mam zacząć trasę ponad 1000 km . Plecak też wyszedł jakiś ciężki 18 kg sam nie wiem co tam wsadziłem . Zawsze dam się w coś wkręcić.
Zapraszamy na kolejne spotkanie
Sydney
Ostatnie dni w Australii spędzamy w Sydney w mieszkaniu kuzynki . Dzięki jej gościnności mamy całe miasto w zasięgu ręki . Jest okazja na spróbowanie steku z kangura i powłóczenie się po mieście . Oglądamy operę z każdej strony , a nawet z góry , wdrapujemy się na pylon Harbour Bridge skąd rozciąga się widok na całą zatokę.
Pomysł na firmę
Fantastyczne akwarium
Góry Niebieskie
Po zrobieniu ponad 6000 km po drogach Australii mocno zmęczeni znaleźliśmy chwilę wytchnienia u wspaniałej rodziny w Barthurst . Bliskość parku dała nam możliwość zwiedzania samochodem pożyczonym przez naszych gospodarzy. Dzieląc czas pomiędzy pomoc w domu Amelii i zwiedzanie odliczaliśmy czas
do wyjazdu z Australii.
Miał być facet z rurą i jest
Można by rzec, że obowiązkowy element Australii trzy siostry
W środku miasteczka w parku mieszkają sobie oposy . Można godzinami siedzieć i przyglądać się ich zachowaniu
Jak na maleńkie miasteczko to jest tu sporo atrakcji.: jest więzienie, ale jest też tor wyścigowy nie wiem czy to jakoś się z sobą łączy
Taka malutka termitiera
To już mniej znana część tych gór .
Na Elbrusie leżały hantle tu ktoś wtargał kowadło
A w parku w granicach miasta żyją sobie na wolności kagury, boja się na tyle ż można podejść tylko na kilka metrów i uciekają
Written
on 3 listopada, 2015