Miejsce kaźni czarne ławeczki w słońcu osiągają ponad 90 stopni małe grzechy 5 min siedzena
System co łaska ale nie mniej niż
Spędzamy kolejną noc w refugio . Tu jest całkiem jak w ministerstwie dziwnych kroków Monty Paitona . Nikt nie stawia kroków normalnie Odciski nie pozwalają normalnie chodzić więc każdy stawia kroki jakoś inaczej . Chodzenie to nie równe kroki tylko dzwieki jak z pirackiego statku. Wydaje się za każdy ma drewniana nogę . Stowarzyszenie kulawych . Naszczescie nie odbiegamy od reszty.
W końcu zaczynamy iść , najpierw powoli i ospale potem szybciej. Ostatnio. poszlo 29 km co prawda ledwo daliśmy radę ale poszło .W Pampelunie nie mieliśmy okazji zobaczyć byków ale miejscowosc dalej zdążyliśmy na imprezę . Szybka akcja ,raz przegonili byli w jedną stronę a potem. troszkę większe w drugą. .W mijanej prawie każdej miejscowosci ustawwione są przegrody na byki . To tak jakby obwoźne przedstawienie jeździło od wioski do wioski poganiać ludzi po rynku. No i zostawiłem swoje buty po drodze , przekonałem się do sandałów i noszenie kolejnych 2 kg nie bardzo mi pasowało , do botow dołączył solar .
Z nas już tylko ciebie zostały
Apotem byki
Najpierw biegną ludzie
Szpieg z krainy Deszczowców
Dlugo nie pisałem bo ból stop paraliżował całe ciało. Choć pierwsze dni były dolujace to przed ostatni krytyczny . Moje stopy ugotowały się i trzeba było zostać jeden dzień na postoju. Ale z dobrych wieści w trasie dogoniliśmy Europę a nawet na wyprzedziliśmy . Co prawda tylko dla tego że Europa skręciła na browara doknajpy a my na biedaka dalej przed siebie . Michał odkrywa uroki chodzenia z plecakiem , zaczyna lubić ból stop i łydek jak i pieczenie ramion . Jeszcze walczy z akceptacją aromatu turysty ( ciągle wydaje mi się że spodnie się brudzą , a przecież wszyscy wiemy że dopiero kiedy orginalny kolor spodni jest tylko w kieszeniach to wtedy spodnie zaczynają być brudne)
A teraz najlepsze pisze te słowa że schroniska dla chrześcijanskich pielgrzymów . Niezły numer , w kościele dziś gadałem z księdzem który w latach 80 uczył się w Częstochowie , mówił ze lubi Polaków ale wina nie postawił. A co do wina to 1l 0,65E wacham się czy wracać do kraju , a i widziałem robotę w ogrodniczym może zawroce ? Dziś na obiad polędwica wołowa z piwem .
Teraz Pomykały jako prawdziwi Polacy sandały i skarpetki i bez śmiechu proszę bo to lepsze od obuwia górskiego . Jak tak dalej pójdzie to będziemy. kończyć na bosaka. Widoki ładne małe miasteczka pola już po żniwach tylko pogoda zwariowana wieje niby pada i czasami straszny upał .
Święto piwa na 1500 pogoda dopisuje
Fiessta
Doganiamy europe
Kto wymyślił że cierpienie uszlachetniania. Pierwszy dzień uzmysławia mi że od urodzenia jestem święty . Wyrwanie z za biurka i wysłanie na podejście 1300 to totalna tortura. Boli wszystko , odciski rosną jak grzyby jesienią. Jedyne Kamienie nie wyprzedzają mnie . Widoki może i piękne ale cierpienie ,zabja wszystkie doznania.
Żeby nie było
Siedzę w autobusie do Paryża i zastanawiam się jak to się stało . Przecież to były tylko takie głupie gadanie o przejściu trasy do Santiago, kupa śmiechu i żarty . Tylko że jedna osoba przy stole wzięła go na poważnie . A zaczęło się od planu Grażyny że jak na zwolnią to idziemy na pielgrzymkę . Wszystko fajnie tylko mijały miesiące a jej nikt nie chciał zwolnić .Ale co któraś imprezke Michał zaczął pytać na poważnie o termin wyjazdu . Byłem przekonany że tylko się przekomarza , i brałem to za zart w końcu nigdy nie ciągnęło go do wędrowania . No może jak by to było w plaw to bym go w tym widział .No i dotarliśmy. do lipca i okazało się że to nie są żarty i ze Michał zaplanował sobie czas na wyjazd .
No i co miałem zrobić ,Grażyny nie zwolnili więc musiałem sam załatwić zwolnienie i pojechać . Prześladuje mnie wrażenie że jest to totalny idiot…. po ponad rocznej pracy za biurkiem lewo wchodzę na 1 piętro a tu za dwa dni mam zacząć trasę ponad 1000 km . Plecak też wyszedł jakiś ciężki 18 kg sam nie wiem co tam wsadziłem . Zawsze dam się w coś wkręcić.